Oczywiście gdy zobaczyłam to cudo, kremowe serum z olejkiem lnianym nie trzeba mnie było długo namawiać. Balsam pachniał pięknie już w sklepie, nie mogłam się powstrzymać i już w sklepie nałożyłam sobie go na rękę. I oczywiście zakochałam się w nim do grobowej deski tzn, do następnego balsamu ;)

Mam suchą skórę to pewnie już nie którzy z Was wiedzą, tak zamiast dbać o nią w młodości i odpowiednio nawilżać, to ja oczywiście nie. I teraz mam za swoje. Poszukując balsamu idealnego, produkt musi spełniać parę warunków.
Musi :
*nawilżać moją skórę na długie godziny ( a to nie jest takie łatwe )
* musi się szybko wchłaniać i nie pozostawiać na skórze tłustej powłoki
* musi pięknie pachnieć
* opakowanie dobrze by było zrobione na kształt małego słoiczka
* dobrze by było jak najbardziej naturalne
* lubię kremowe balsamy
* cena
Myślę iż to lista taka dla każdej z nas. Jestem pewna iż dopisałybyście do niej jeszcze z parę podpunktów jednakże te są dla mnie najważniejsze. Kremowe Serum od firmy Bielenda po raz kolejny zdobył miano najlepszego balsamu. Ja nie wiem jakie oni robią kosmetyki, że raz po raz jestem z nich tak zadowolona :)
Balsam jest kremowy, bardzo ładnie i szybko się wchłania nie pozostawia tłustej powłoczki, Skóra jest nawilżona, i w miejscu w którym się wchłania powstaje uczucie chłodu i przyjemnej ulgi. Pięknie pachnie owsianką i słodyczą. Ale to nie jest denerwujące co jest dość ważne. Jedyny minus jest za opakowanie. Jest ono w kształcie tuby. Nie cierpię kiedy kosmetyk się kończy a ja muszę na siłę jeszcze wyciskać z niego resztki. Wolałabym by było w słoiczku, może być nawet w plastikowym.
Jestem w stanie przymknąć oko na to jeśli naprawdę lubię kosmetyk. A tak jest właśnie w tym przypadku.
Cena około 13.00 zł * bez promocji.
Polecam bardzo serdecznie, jestem pewna iż serum podbije Wasze serca tak jak podbił moje.
Brawo Bielenda !!!